czwartek, 16 czerwca 2011

Idea kolekcji – wersja 2.0


Po dwóch latach prowadzenie tego bloga, naturalnym jest, że przyszedł czas na lekki lifting, czy wprost, jawną modyfikacje głównych założeń projektu.

Zdjęcia


Dwa wpisy – „Pamiątka z wakacji” i „Noc Muzeów” – zachęciły mnie do dalszego eksperymentowania z ciekawymi propozycjami przedstawienia tak zwyczajnej rzeczy jak stare buty. Pozwoliłem sobie zadać pytanie: Czym jest samo zdjęcie, jeżeli nie niesie treści? Zwykłym, czasem ładnym, zdjęciem. Stwierdziłem, że ciekawie byłoby spróbować stworzyć coś w rodzaju opowieści urozmaiconej obrazkami, a właściwie odwrotnie. Obrazkowej opowieści uzupełnionej tekstem. Co z tego wyjdzie – czas pokaże...
Treść


Kolejnym bodźcem do zrewidowania założeń projektu były dwa bogi, które zlazłem „She's Walking Miles in Someone Else's Shoes” oraz „Last Night’s Garbage”. Uznałem, że może warto byłby wzbogacić każdy wpis jakimś własnym przemyśleniem, uwagą na dany temat, czy po prostu, luźnym skojarzeniem. Obrazkowa opowieść uzupełniona tekstem...

A co z historiami?


Historie... Punkt wyjścia do całego projektu. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że zdobycie ciekawej historii wcale nie jest proste. Zwykle są to dwa, trzy zdania. W sumie nie powinienem się dziwić. Najczęściej buty służą do chodzenia, tak zdecydowanie najczęściej, i trudno się spodziewać aby każdy miał z nimi jakieś specjalne doświadczenia. Z drugiej strony, jak widać w kilku wpisach, zdarzają się całkiem barwne i interesujące wypowiedzi.

Hasło


„To co dla jednych jest bezwartościowe, dla innych może być bezcenne” – hasło mojego bloga. Naturalnie jest to odniesienie do butów, które są stare, niepotrzebne, nic niewarte dla właściciela a dla mnie, jako kolekcjonera, mogą być bezcenne. Myślę, że przyszedł czas na nowe hasło. „Gmnastikskor – idąc przez życie”. Uważam, że będzie lepiej pasowało do nowej idei projektu. Interpretacja? Hmm... nie wiem czy powinienem zabierać zabawę. Może dam to na samym końcu, bardzo małymi literkami :)

Ewolucja



Przeglądając kolejne wpisy widać znaczące zmiany w treści następujących po sobie artykułów. Nie chodzi tu dosłownie o treść, bo wiadomo, że każdy wpis dotyczy czego innego. Może lepszym słowem byłoby „styl” wpisu lub jego „schemat”, zresztą nie ważne. Miałem 3, czasem w porywie 4 z polskiego, więc nie godzi się, bym zawsze ładnie i jasno werbalizował swoje myśli. :P Wracając do tematu. W pierwszym okresie były to bardzo dokładne opisy. Później pojawiły się wpisy w których nieco bardziej starałem się postawić na historię oraz ciekawszą fotografię. Teraz chciałbym się skupić na tym ostatnim. Podobno każdy artysta ma w swojej twórczości okresy, tutaj też są. Oczywiście daleki jestem od stwierdzenia, że jestem artystą. Chociaż z drugiej strony, jak za sztukę można uznać wystawienie pisuaru (Fontanna, Marcel Duchamp) czy malunki puszki zupy (Campbell's Soup Cans, Andy Warhol), tylko dlatego, że mają przesłanie, to może ten blog jest jakąś namiastką sztuki :)



Interpretacja autora, czyli: Co autor miał na myśli?
Przede wszystkim, samo słowo „idąc” odnosi się do butów (kto teraz chodzi boso?). Naturalnie w zwrocie „idąc przez życie”, nabiera to znaczenia upływu czasu a więc i przemijania. Luźne skojarzenie autora – „zawsze nam towarzyszy jakaś para butów, przez całe życie”. Oczywiście „idąc przez życie”, może również odnosić się do zdobywania doświadczeń, uczestniczenia w jakiś zdarzeniach a więc tworzy się historia. Trochę zagmatwane, ale mam chyba wiadomo o co chodzi :)