Nie dalej niż tydzień temu, pierwszy raz od ponad roku, pojechałem na imprezę rekonstrukcyjną. Wiedziałem, że bardzo ryzykuję. Już byłem prawie wyleczony ale stało się… znów zachorowałem na tą zabawę.
Przypomniałem sobie, że w domu mam pewną parę starych trampków, które nim przeszły w moje posiadanie, też były na nie jednym turnieju. Może jest to dobry pretekst, aby przybliżyć na czym ta zabawa polega?
Źródła! Źródła to podstawa. Trudno mówić o rekonstrukcji, jeżeli nie ma źródeł, z których czerpiemy materiał, będący podstawą rekonstrukcji. Mogą być to znaleziska, zachowane zabytki, nagrobki czy ikonografia. Każde ma swoje plusy i minusy. Znaleziska są często nadgryzione zębem czasu. Zachowanych zabytków jest stosunkowo mało. Nagrobki przedstawiają głównie ważniaków z epoki, a ikonografia ma mnóstwo uproszczeń.
Kolejnym pytaniem przed jakim stajemy jest, co będziemy robić własnymi rękoma a co zamówimy. Wiadomo, że uszyć ciuchy umie praktycznie każdy. Wystarczy trochę (czyt. dużo) cierpliwości. Proste przedmioty z drewna, też nie powinny nastręczać trudności. Blachy, jak rękawice czy kapalin, oj tu może być gorzej…
Chyba najważniejszym elementem zabawy w rekonstrukcję jest życie obozowe. Tak, tak, znaczna część imprezy to zwykłe, codzienne czynności, jak spanie czy biesiadowanie. Pomyśl ile przedmiotów codziennego użytku potrzebujesz do ich wykonywania, teraz wyobraź sobie, że musisz mieć ich historyczne odpowiedniki z naczyniami, nożami, koszami, stołami i namiotami na czele. Do tego jeszcze ciuchy i to w różnych wariantach. Przecież w sukni dworskiej nie będziesz gotować soczewicy. Do tego kilka przedmiotów ‘luksusowych’ jak skrzynia czy latarenka… i na Boga, patynki. Nie ma chyba nic bardziej drażniącego, niż chodzenie w przemoczonych butach po kostki w błocie…
Średniowiecze kojarzy się z rycerzami, bitwami i turniejami. Choć nadal bardzo popularne są rycerskie ustawki, zwane w środowisku ‘buhurtami’, to ostatni czasy widać zupełnie nowe podejście do militarnej części tej zabawy. Zamiast bandy spieszonych rycerzy, pojawiają się piechociarze z włóczniami, glewiami czy inną bronią drzewcową. Do tego proste opancerzenie jak przeszywka, rękawice i łebka. Zmienia się również idea. Zamiast klepania się na punkty lub do położenia przeciwnika - chodzenie, manewry, utrzymywanie szyku, odtwarzanie starcia.
Naturalnie każdy może szukać czego innego, ważne aby mieć cel i umieć w niego trafić, tak aby czerpać z tej zabawy maksimum przyjemności. Czego życzę zarówno sobie jak i każdemu innemu :)